Kaprys nastolatki i głupota króla, koniec niegodny proroka, „głosu wołającego na puszczy”… Kat ściął Jana w więzieniu, po cichu, w ciemnościach. Kiedy uczniowie nieśli jego martwe ciało, głos Jana nie zamilkł, choć usta nie wypowiadały już żadnego słowa. Umniejszył się całkowicie i zniknął, aby Prawda mogła wzrosnąć i objawić się. Prawda jest. Najgłośniej świadczą o niej ci, którzy nie mówią wiele.
o. Wojciech Czwichocki OP, „Oremus” sierpień 2006, s. 133