Ministerstwo Finansów podsumowuje na swojej stronie:
„1 lipca 2014 roku mija pierwszy rok rządowego Programu Leczenia Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego. Poniżej przedstawiamy jego podsumowanie.”
Zanim wnioski chciałbym zaznaczyć, że każde dziecko poczęte na swoją godność i powinno mieć pełną ochronę prawną zapewnioną konstytucją. Ponadto jest Dzieckiem Bożym.
A teraz wnioski:
Z wyników wynika, że:
1. z 11 789 zarejestrowanych par 8 685 par zostało zakwalifikowanych czyli 3104 par (26,3%) zostało niezakwalifikowanych – pytanie dlaczego? (tutaj potencjalna lista dyskwalifikujaca)
2. Skuteczność urodzeń jest bardzo niska i wynosi 2.46% (nie wiemy czy wszystkie urodzenia były żywe)
Skuteczność poczęć po 12 miesiącach programu wynosi 29,4%.
Te dwie wartości mówią o tym, że:
a) część dzieci jest pewnie jeszcze pod sercem swoim mam
b) część dzieci zmarła przed narodzeniem – i jest to zdecydowana większość, o której nikt nie wspomina wychwaląc metodę in vitro.
W metodzie in vitro standardem jest, iż kobiecie „wszczepia się-transferuje” min. 2 dzieci . W rządowym programie liczbę transferowanych dzieci ograniczono do jednego bądź w uzasadnionych wypadkach do dwóch. W in vitro jest dużo większy odsetek ciąż mnogich co wiąże się z większym ryzykiem. Z góry zakłada się, iż to drugie i kolejne dziecko (jeśli wszczepia się więcej niż 2 dzieci) często skazane jest na śmierć. Małżeństwo często o tym nie jest informowane przystępując do programu. Trzeba mieć świadomość, że w in vitro wpisany jest bardzo duży odsetek poronień.
c) z raportu nie dowiemy się ile dzieci jest zamrożonych w ciekłym azocie…i być może nigdy się nie narodzi.
3. Rząd wydał ok 28 292 zł, aby doszło do poczęcia 1 dziecka i 338 317 zł, aby 1 dziecko się urodziło (dane z lipca 2014). Te wartości pokazują, jak droga jest ta metoda i jak mało skuteczna.
Pytanie zasadnicze jest takie:
1. Czy przy takiej niskiej skuteczności metody in vitro nie warto szukać innej metody wspierania małżeństw borykających się z problemem niepłodności o wyższej skuteczności?
2. Małżeństwo/Para, która pocznie i urodzi dziecko przy pomocy metody in vitro nadal nie jest zdiagnozowana, nie wie dlaczego nie mogą mieć dzieci. Przyczyna niepłodności nie zostanie usunięta – in vitro jest obejściem a nie leczeniem. Niestety, gdy będą otwarci na kolejne dzieci będą musieli znowu udać się do kliniki in vitro. ….
Cytuje Ministerstwo:
„Jest to objawowe leczenie niepłodności stosowane wtedy, gdy żadne inne metody nie są skuteczne. ” Szkoda, że w większości w praktyce lekarskiej żadnych innych metod się nie stosuje tylko zazwyczaj od razu kieruje na inseminacje bądź in vitro.
Pytam Ministerstwo Zdrowia, dlaczego nie wesprze i zrefunduje kosztów diagnozowania i leczenia metodą Naprotechnology?
Podam tylko kilka faktów o metodzie Naprotechnology:
- Metoda opiera się na rzetelnej diagnozie przyczyn niepłodności obu małżonków
- Metoda jest naturalna i współpracuje z naturalnym cyklem kobiety
- Dziecko poczyna się naturalnie w kacie małzonków po zdiagnozowaniu i leczeniu
- Roczny koszt leczenia waha się w przedziale 1 000 zł – 5 000 zł
- Skuteczność metody jest znacznie wyższa i wynosi od 60-80% żywych urodzeń w zależności od długości leczenia.
Polecam materiały, publikacje i nagrania z serwisu: http://naprotechnologia.wroclaw.pl/ oraz prezentacje lek. Małgorzaty Zdunek na temat technik wspomaganego rozrodu:
UPDATE z 23.10.2014 ze strony Ministerstwa Zdrowia:
„Do tej pory urodziło się 677 dzieci. Obecnie 10 487 par rozpoczęło już leczenie. Do programu zostało zarejestrowanych ponad 14 900 par, natomiast realizatorzy programu do leczenia zakwalifikowali już ponad 11 400 par.”
Czyli po prawie 1,3 roku programu refundacji
- skuteczność urodzeń (nadal nie wiemy czy żywych) wynosi: 5.9 %
- odrzuca się 3 500 par z niewiadomej przyczyny
Na podsumowanie dodam, że poza klinikami in vitro również firmy farmacetuczne są specjalnie traktowane i wspierane. Z niecierpliwością czekam na również kolejne wyniki. Cytuje:
„Ministerstwo Zdrowia finansuje wszystkie świadczenia zdrowotne opisane w Programie. Leki stosowane w procedurze in vitro objęte są refundacją od 1 lipca 2014 r. Refundowanych jest 13 preparatów najczęściej stosowanych w leczeniu niepłodności metodą in vitro. Refundacja znacznie obniży koszty leczenia, ponoszone przez pary zmagające się z problemem niepłodności.”
Piotr Krajewski