„Chwalcie Pana, bo dobry… On leczy złamanych na duchu i przewiązuje ich rany” (Ps 147, 1. 3)
W swoich utrapieniach i uciskach Hiob się skarży: „Czyż człowiek nie pędzi dni jak najemnik? Jak niewolnik, co wzdycha do cienia… dlatego wyczekiwałem miesięcy spokojnych, tymczasem przeznaczono mi nocne udręki” (Hi 7, 1-3). Hiob jest symbolem ludzkości uciśnionej i utrapionej przez ogrom zła fizycznego i moralnego. Cierpienie dochodzi do szczytu, popycha do rozpaczy, Hiob jednak wierzy Bogu i wzywa Go: „Wspomnij, że dni me jak powiew” (tamże 7). Ten jęk, błysk nadziei w morzu boleści, nie jest daremny, Bóg pochyla się ku człowiekowi i posyła mu Zbawiciela, aby złagodził jego cierpienie i otwarł serce dla większej nadziei.
Na tym tle Ewangelia ukazuje Jezusa w otoczeniu mnóstwa cierpiących: „przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił” (Mk 1, 32-34). Zbawiciel działa, zbawienie dokonuje się. „I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy” (tamże 39). Chrystus, aby podnieść ludzkość ze stanu cierpienia fizycznego i moralnego, w jakim się wiła, naucza i uzdrawia. Swoim nauczaniem oświeca umysły, objawia miłość Boga, prowadzi do wiary, odsłania sens cierpienia, ukazuje drogę zbawienia. Cudami uzdrawia zbolałe ciała i wyrzuca złe duchy. Chrystus pragnie zbawić całego człowieka, duszę i ciało; co więcej, uzdrawia ciało, aby ono stało się znakiem i środkiem zbawienia duszy. A jeśli nie uwalnia od cierpienia, to uczy, że należy znosić je z nadzieją i miłością, aby przynosiło owoc na żywot wieczny.
Dzieło zbawienia, które rozpoczął Chrystus, wciąż się dokonuje. I Pan dał rozkaz Kościołowi, a w Kościele każdemu wierzącemu, aby to dzieło prowadzono aż do skończenia świata. Apostoł Paweł, bardzo wrażliwy na ten obowiązek i oddany mu ze wszystkich sił, oświadczył Koryntianom: „Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!” (1 Kor 9, 16). Każdy chrześcijanin, który dostąpił tej łaski, że otrzymał Ewangelię, powinien poczuwać się do odpowiedzialności wobec tych, którzy jej nie znają. Powinien uczynić wszystko, co może, by im ją przekazać. Kto żyje w zasięgu zbawienia, nie powinien patrzeć obojętnie na tych, którzy są od niego daleko. Na nim spoczywa obowiązek pociągnięcia do Ewangelii możliwie jak największej liczby braci.
– Chwała Tobie, o, Chryste, światło prawdy i słońce sprawiedliwości. Tyś przyszedł przebywać w swoim Kościele, a on dzięki temu został oświecony; przyszedłeś do swego stworzenia, a ono cale się rozjaśniło. Grzesznicy zbliżyli się do Ciebie i zostali oczyszczeni. Zagubieni i rozproszeni odnaleźli się. Niewidomi przejrzeli i oczy ich się otwarły; nawet dusze pogrążone w ciemnościach zbliżyły się do światła. Umarli usłyszeli Twój głos i powstali; więźniowie i niewolnicy zostali uwolnieni; narody rozproszone zjednoczyły się. Ty jesteś światłością, która nie zna zmierzchu; jesteś jasnym porankiem, który nie zazna wieczoru. Niech otworzą się oczy naszych serc na Twoje światło, a nadejście Twego poranku niech będzie dla nas bodźcem do czynienia wszelkiego dobra. Twoja miłość niech zwiąże nasze dusze; a ponieważ uczyniłeś nas godnymi, dzięki swojemu miłosierdziu, wyjść z ciemności nocy i zbliżyć się do świtu, spraw, abyśmy przez Twoje słowo, żywe i wszechmocne, rozproszyli jak dymną zasłonę wszystkie utrapienia, jakie nas dręczą, a dzięki mądrości nam udzielonej zatriumfowali nad wszelkimi podstępami Złego, naszego nieprzyjaciela, który usiłuje nam się ukazać jak anioł światłości. Opiekuj się nami, o Panie; spraw, abyśmy nie byli kuszeni do popełniania uczynków ciemności i śmierci. Niechaj nasze oczy nie oderwą się nigdy od Twego jaśniejącego światła, a przykazania Twoje niechaj kierują zawsze naszym postępowaniem (Liturgia wschodnia).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 108