Co czujemy, dowiadując się, że po śmierci ukochanego męża św. Elżbieta Węgierska poświęciła się modlitwie i opiece nad chorymi, a po kilku latach zmarła w ubóstwie jako tercjarka franciszkańska? Współczucie? A może zdziwienie? Jednak Kościół, wynosząc ją na ołtarze, daje nam do zrozumienia, że motywem jej postępowania był nie lęk przed dalszym życiem, lecz wiara i miłość. To postawa serca, które szuka Boga i Jemu chce się podobać, stanowi o tym, czy znajdzie On nasze uczynki godnymi siebie.
Mira Majdan, „Oremus” listopad 2006, s. 80