Czasem na modlitwie staramy się pokazać Panu Bogu naszą gorliwość czy pobożność. Usiłujemy wystrzegać się rozproszeń, skupiamy się na wypowiadanych słowach, odganiamy natarczywe myśli. I pewnie jest w tym wszystkim dobra intencja należytego przeżycia spotkania z Bogiem. Ale może te starania przypominają niekiedy wspomniane w Ewangelii wielomówstwo? Pan Jezus wskazuje dziś, że jedynym celem modlitwy jest spotkanie z Ojcem, tak jakby chciał nam powiedzieć: bądź jak dziecko, może niekoniecznie doskonałe i dojrzałe, ale kochające.
Adam Szustak OP, „Oremus” czerwiec 2011, s. 79