„Spocznij jedynie w Bogu, duszo moja. bo od Niego pochodzi moja nadzieja” (Ps 62, 6)
Izrael w okresie doświadczeń żalił się: „Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał” (Iz 49, 14). Lecz Bóg przez usta Proroka odpowiada: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” (tamże 15). Jest niedorzecznością przypuszczać, że Bóg opuszcza stworzenie, które powołał z miłości do życia. Mimo to, zwłaszcza kiedy doświadczenia wzmagają się, ludzie bardzo łatwo wątpią o miłości Boga i Jego ojcowskiej obecności. Jezus, objawiając Boga — Ojca, wiele razy powracał do tego tematu. „Nie troszcie się zbytnio o swoje życie, o to co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać” (Mt 6, 25). Człowiek ma pełno utrapień i zmartwień, ponieważ zbytnio liczy na własne siły, bardziej wierzy własnej inicjatywie niż Opatrzności, wierzy bardziej w środki ludzkie niż pomoc Boga. Pogrąża się w ten sposób w sprawy doczesne, poszukuje pieniędzy w taki sposób, że nie znajduje już więcej czasu ani serca, by zająć się Bogiem. Jezus zaczyna przemówienie o ufności w Opatrzność stwierdzając: „Nikt nie może dwom panom służyć” (tamże 24). Pieniądz jest najgorszym władcą, dręczy człowieka odbierając mu wolność służenia i kochania Boga i braci. Bóg natomiast, jedyny i najwyższy Pan, jest tak dobry, że kiedy człowiek oddaje się na Jego służbę i rzuca się z ufnością w Jego ramiona, uwalnia go od trosk życia, zapewniając o swojej opatrzności oraz czyniąc wspaniałomyślnym względem innych. „Jeśli ziele, które dziś jest, a jutro do pieca będzie rzucone. Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, malej wiary?” (tamże 30).
W rzeczy samej, właśnie mała wiara czyni człowieka tak nieufnym wobec Boga, a tak bardzo zatroskanym o siebie. Jezus osądza takie postępowanie jako godne pogan: „O to wszystko poganie zabiegają” (tamże 32). To tak, jak gdyby mówił: kto ma wiarę, nie może tak postępować, jakby Opatrzność nie istniała. Również chrześcijanin łatwo może przyjąć taką postawę czysto doczesną: nie widzieć już dalej poza widnokrąg ziemski i wierzyć tylko w to, co się trzyma w ręce. Trzeba „nawrócić się” i przejąć się duchem ewangelicznym. Nie na to, aby się zwolnić od pracy i obowiązków własnego stanu, lecz usiłując pilnie nie zaniedbać tego „jednego, co potrzeba” (Łk 10, 41) i wierzyć, że gdzie człowiek nie może dojść, tam sięga Opatrzność Ojca niebieskiego. „Starajcie się naprzód o królestwo [Boga] i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6, 33),
– Panie, Boże mój, jesteś bardzo wielki…
Owocem swoich dziel nasycasz ziemię. Każesz rosnąć trawie dla bydła i roślinom, by człowiekowi służyły, aby z roli dobywał pożywienie, wino, które rozwesela serce ludzkie, oliwę, co rozpogadza twarde, chleb, by krzepił serce ludzkie. Drzewa, Panie, mają wody do syta, cedry Libanu, któreś zasadził. Tam ptactwo zakłada gniazda…
Jak liczne są dzieła Twoje, Panie! Ty wszystko mądrze uczyniłeś. Ziemia jest pełna Twych stworzeń. Oto morze wielkiej długie i szerokie, a w nim jest bez liku żyjątek i zwierząt wielkich i małych… wszystko to czeka na Ciebie, byś dał im pokarm w swym czasie. Gdy im udzielasz, zbierają; gdy rękę swą otwierasz, sycą się dobrami. Gdy skryjesz swe oblicze, wpadają w niepokój; gdy im oddech odbierasz, marnieją i powracają do swojego prochu. Stwarzasz je, gdy ślesz swego Ducha, w ten sposób odnawiasz oblicze ziemi (Psalm 104, 1. 13–17. 24–30).
– O Panie Boże mój, o Panie Boże nasz, abyśmy mogli dojść do Ciebie, uszczęśliw nas sobą. Precz złoto, srebro, posiadłości, nie chcemy nic z tych rzeczy doczesnych, są bowiem tak marne i przemijają razem z życiem. Niech marność nie będzie nawet wspominana przez nas. Uszczęśliw nas sobą. Ciebie bowiem nigdy nie utracimy; kiedy raz Cię posiądziemy, nie utracimy nigdy, nie zagubimy się nigdy. Uszczęśliwiaj nas sobą, albowiem szczęśliwy jest naród, którego Bogiem jest Pan (św. Augustyn).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 188