„Przygotujcie drogi; Panu, prostujcie Jemu ścieżki!” (Łk 3, 4)

„Złóż Jeruzalem, szatę smutku i utrapienia swego, a przywdziej wspaniałe szaty chwały, dane ci na zawsze przez Pana. Oblecz się płaszczem sprawiedliwości, pochodzącej od Boga… Z radością bowiem Bóg poprowadzi Izraela do światła swej chwały z właściwą sobie sprawiedliwością i miłosierdziem” (Ba 5, 1–2. 9), Baruch prorok językiem poetyckim wzywa Jerozolimę, zniszczoną i opuszczoną wskutek wygnania jej synów, do radości, albowiem zbliża się dzień odkupienia i powróci do niej lud przyprowadzony przez samego Boga. Jerozolima jest figurą Kościoła. Również on cierpi wskutek oddalenia się i zguby tylu swoich synów, a więc i on w Adwencie jest wezwany, aby ożywił nadzieję ufając Zbawicielowi, który przez coroczne święto Bożego Narodzenia odnawia mistycznie swoje przyjście, by zbawić go z całym jego ludem. Grzech oddala ludzi od Boga i od Kościoła. Drogę powrotu przygotował sam Bóg przez wcielenie swego Jednorodzonego. W Adwencie zaś cały nowy lud Boży wyrusza Mu naprzeciw.

Prorocy mówili o drodze, jaką należałoby przeprowadzić przez pustynię, aby ułatwić powrót wygnańcom. Lecz kiedy Jan Chrzciciel podejmuje ich przepowiadanie i jawi się na brzegu Jordanu jako „głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie Jemu ścieżki” (Łk 3, 4), nie zachęca już do zbudowania drogi materialnej, lecz do przygotowania serc i przyjęcia Mesjasza, który już przyszedł i ma rozpocząć swoją działalność. Dlatego Jan obchodził okolice „i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów” (tamże 3). Nawrócić się, to znaczy oczyścić się z grzechu, wyprostować krzywizny serca i umysłu, wypełnić doliny niestałości i kaprysu, obalić dążenia pychy, zwyciężyć opory egoizmu, wygładzić szorstkości w obcowaniu z bliźnim, jednym słowem, uczynić życie własne prostą drogą do Boga, bez wybojów i kompromisów. Programu tego nie da się wyczerpać w Adwencie, lecz podczas każdego Adwentu należy go wypełniać w nowy i głębszy sposób, by przygotować się na przyjście Zbawiciela, W ten sposób „wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże” (tamże 6).

Nawrócenie osobiste nakłada również obowiązek pracy dla dobra braci i wspólnoty. To jest wniosek wypływający z drugiego czytania. Św. Paweł raduje się wraz z Filipianami z ich udziału w szerzeniu Ewangelii i modli się o to, aby miłość ich doskonaliła się coraz bardziej i aby stali się „czyści i bez zarzutu na dzień Chrystusa, napełnieni plonem sprawiedliwości” (Flp 1, 10–11). Eschatologiczna perspektywa występuje w tych wierszach zgodnie z duchem Adwentu i jest nowym wezwaniem do szybkiego nawrócenia siebie i innych, aby dokonało się „do dnia Chrystusa Jezusa” (tamże 6). Trzeba jednak pamiętać, że zbawienie własne i innych jest raczej dziełem Boga niż dziełem człowieka. Człowiek powinien z oddaniem współpracować, lecz to sam Bóg inicjuje i doprowadza do końca tak wielkie dobro (tamże). Tylko z pomocą łaski człowiek może być „napełniony plonem sprawiedliwości” na dzień ostateczny, bo sprawiedliwość, czyli świętość, nabywa się tylko „przez Jezusa Chrystusa” (tamże 11) otwierając się z pokorą i ufnością na Jego uświęcające działanie.

– Pobudź, Boże, nasze serca do przygotowania dróg Jednorodzonemu Synowi Twojemu, abyśmy dzięki Jego przyjściu mogli Ci służyć w czystości duszy.
O Panie Jezu, przez pierwsze swoje przyjście w ludzkiej naturze, spełniłeś odwieczne postanowienie, a nam otworzyłeś drogę wiecznego zbawienia. Spraw, kiedy ponownie przyjdziesz w blasku swej chwały, abyśmy w dniu ostatecznym mogli w pełni światłości otrzymać obiecane dary, których teraz czuwając z ufnością oczekujemy (Mszał Polski: kolekta i 1. prefacja).

– O Panie, nie chełpię się z mych uczynków… nie chwalę się dziełem moich rąk, lękam się, że kiedy Ty je zaczniesz badać, znajdziesz więcej grzechów niż zasług. O jedną rzecz tylko proszę, jedno tylko powiem, jedno tylko pragnę otrzymać: abym nie gardził dziełem rąk Twoich.

Spojrzyj we mnie na swoje dzieło, a nic na moje; patrząc bowiem na moje, potępisz mnie; patrząc na swoje, wynagrodzisz mnie. Albowiem ile jest dobrego we mnie, wszystko pochodzi od Ciebie, a zatem więcej jest Twoje niż moje… przez łaskę zostałem zbawiony za pośrednictwem wiary, i nic dla moich zasług, lecz z Twojej dobroci; nie przez własne uczynki, abym przypadkowo nic miał się czym chełpić. Jestem Twoim dziełem, Ty utworzyłeś mnie w łasce swojej razem z moimi dobrymi uczynkami (św. Augustyn).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. I, str. 65

Udostępnij:
  • Facebook
  • Wykop
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • LinkedIn
  • email
  • Drukuj