O Panie, Ty nie jesteś Bogiem umarłych, lecz żywych (Łk 20, 38)
Tematem dzisiejszej liturgii jest zmartwychwstanie umarłych. W Starym Testamencie prawda ta pozostaje raczej w cieniu; dopiero w późniejszym czasie występuje jasno — u proroka Daniela (12, 2-3) i w Księdze Machabejskiej. Dzisiaj pierwsze czytanie (2 Mach 7, 1-2. 9-14) przytacza właśnie najpiękniejsze słowa wypowiedziane na ten temat przez siedmiu braci Machabeuszów, gdy szli na męczeństwo. Nie chcieli ulec przemocy króla pogańskiego prześladującego Żydów i zmuszającego ich, pod karą śmierci, do przekroczenia prawa Mojżeszowego. A kiedy już ich ciało było wycieńczone cierpieniami, oświadczają z całą pewnością, że posiądą je kiedyś wzbudzone do życia wiecznego. „Z nieba te członki otrzymałem — oświadcza jeden — ale dla Jego praw nimi gardzę, a spodziewam się, że od Niego ponownie je otrzymam” (tamże 11). A drugi: „Król świata jednak nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego” (tamże 9). Nie brak również wspomnienia o powszechnym zmartwychwstaniu, choć inny będzie los sprawiedliwych, inny zaś bezbożnych. „Dla ciebie — powiedział jeden z siedmiu zwracając się do tyrana — nie ma wskrzeszenia do życia” (tamże 14). Wiara w zmartwychwstanie i życie wieczne musiała być bardzo mocna, skoro dawała tym młodzieńcom żydowskim siłę do poniesienia śmierci w nadziei zmartwychwstania.
W czasach Jezusa zmartwychwstanie umarłych było już prawdą wiary całego judaizmu, odrzucała ją jedynie sekta saduceuszów. Ewangelia dzisiejsza (Łk 20, 27-38) przytacza dziwne pytanie, jakie postawili Jezusowi, aby wydrwić wiarę w zmartwychwstanie. Mówią o kobiecie, która pozostała wdową po siedmiu braciach: „Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną?” (tamże 33). Pytanie dało Panu sposobność wyjaśnienia — przeciw ich prostackiej mentalności — że życie zmartwychwstałych będzie całkiem odmienne od życia na ziemi. Oni „ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania” (tamże 35-36). Zmartwychwstali powrócą do swojego ciała, lecz ono zostanie uwielbione i nie będzie już podlegało prawom fizycznym. Jako nieśmiertelni nie będą potrzebowali już małżeństwa, aby zapewnić zachowanie rodzaju ludzkiego. Życie ich będzie podobne do życia aniołów i jak aniołowie staną się „dziećmi Bożymi”. Łaska przybrania, jaką otrzymali w zarodku na chrzcie, osiągnie swój pełny rozwój ogarniając całego człowieka, a zatem również i ciało, które zostanie przemienione. „Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem — mówi św. Paweł — zasiewa się zniszczalne — powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne — powstaje chwalebne; sieje się słabe — powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe — powstaje ciało duchowe” (1 Kor 15, 42-44), Jezus kończy swoją rozmowę z saduceuszami przypominając objawienie się Boga Mojżeszowi w krzaku ognistym, w którym dał się poznać jako „Jahwe”, czyli jako „Ten, który jest”, jako Bóg życia (Wj 3, 2-6). On — kończy Jezus — „nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla niego żyją” (Łk 20, 38). Również ci, którzy dla nas już umarli, dla Niego żyją i kiedyś wszyscy zmartwychwstaną. Jezus sam powiedział o sobie: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie” (J 11, 25). On, sprawca życia wiecznego dla tych, którzy wierzą w Niego, jest również sprawcą ich zmartwychwstania. W Chrystusie zmartwychwstałym cały człowiek został zbawiony, dlatego również materia jest po zmartwychwstaniu uwielbiona. Liturgia, ukazując wiernym pocieszającą prawdę o wiecznym zmartwychwstaniu, wzywa ich, aby żyli z sercem zwróconym ku czekającej ich chwale, aby czyniąc dobrze dostąpili w dzień ostatni zmartwychwstania do życia, a nie potępienia (J 5, 29).
– Daj nam, o Boże, aby nasza ojczyzna była w niebie, stamtąd oczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, jako Zbawcy, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On wszystko, co jest, sobie podporządkować (św. Paweł: List do Filipian 3, 20-21).
– Dusze sprawiedliwych są w Twoim ręku, o Boże; nie dosięgnie ich męka. Zdawało się oczom głupich, że pomarli… a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, ponieważ Ty, o Boże, doświadczyłeś ich i znalazłeś ich godnymi siebie. Doświadczyłeś ich jak złoto w tyglu i przyjąłeś ich jak całopalną ofiarę… Ci, którzy Tobie zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Tobie trwali: łaska bowiem i miłosierdzie dla Twoich wybranych.
Bezbożni poniosą karę według swych zamysłów, bo wzgardzili sprawiedliwymi i odstąpili od Ciebie, Panie… Nadzieje ich płonne, wysiłki bezowocne, bezużyteczne ich dzieła… Wspaniałe są owoce dobrych wysiłków, a korzeń mądrości nie usycha (Księga Mądrości 3, 1-6. 9-11. 15).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 431