Gospodarz co kilka godzin wychodzi na poszukiwanie robotników. Może spotka tych, którzy – jak syn marnotrawny – powracając ze skomplikowanych dróg życia, pozwolą się odnaleźć i zaprowadzić do winnicy? W swojej dobroci Pan zrównuje tych, którzy pracowali tylko ostatnią godzinę, z tymi, którzy pracowali od rana. Czy to jest niesprawiedliwość? A może łaską jest pracować od rana w winnicy? Bo mimo spiekoty dnia ta winnica jest właśnie domem, w którym słudzy stają się przybranymi dziećmi.
O. Michał Mrozek OP, „Oremus” sierpień 2009, s. 86