Od dzieciństwa życie uczy nas, że trzeba się o siebie zatroszczyć. Warto mieć wpływowych znajomych. Egzamin egzaminem, ale lepiej wszystko wcześniej pozałatwiać. Uczymy się kontrolować życie i nie ufać nikomu poza sobą. Czasem, jak matce synów Zebedeusza, zdarza się nam coś „załatwiać” z Bogiem i zupełnie Go nie słuchać. Nic dziwnego, słyszymy tylko siebie. A to właśnie ze słuchania Boga rodzi się pełna zaufania relacja, która pozwala mówić: „W Twoim ręku są moje losy”.

O. Wojciech Czwichocki OP, „Oremus” Wielki Post – Triduum Paschalne 2007, s. 59

Udostępnij:
  • Facebook
  • Wykop
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • LinkedIn
  • email
  • Drukuj