„Oto lud wierny szukający Boga” (Psalm responsoryjny)

Drugie czytanie (1 J 3, 1-3) podejmuje i uzupełnia temat pierwszego, ukazując jasno miłość Boga, który uczynił człowieka swoim dzieckiem, oraz godność człowieka, który jest istotnie dzieckiem Boga. „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy!” (tamże 1). To dar nie zastrzeżony dopiero dla życia wiecznego, lecz dany już w życiu teraźniejszym, jako głęboka rzeczywistość przekształcająca wewnętrznie człowieka i czyniąca go uczestnikiem życia Bożego. Jednak tutaj na ziemi ta rzeczywistość pozostaje zakryta; objawi się w pełni dopiero w chwale; wówczas „będziemy do Boga podobni, bo ujrzymy Go takim, jaki jest” (tamże 2). Chwała, którą dzisiaj Kościół rozważa w Świętych, płynie z oglądania Boga, dla niej zostali oni ogarnięci i okryci nieskończoną Jego jasnością.

W ewangelii (Mt 5, 11-12) sam Jezus wyjaśnia temat świętości i szczęśliwości wiecznej ukazując drogę, która do niej prowadzi. Punktem wyjścia są konkretne warunki życia ludzkiego, gdzie cierpienie nie jest wydarzeniem przypadkowym, lecz rzeczywistością złączoną z samą strukturą bytowania. Jezus nie przyszedł, by je usunąć, lecz by odkupić, czyniąc z nich środek zbawienia i szczęśliwości wiecznej. Ubóstwo, utrapienia, niesprawiedliwości, prześladowania przyjęte z sercem pokornym i poddanym woli Boga, z pogodą wypływającą z wiary w Niego, z pragnieniem uczestniczenia w męce Chrystusa nie poniżają człowieka, lecz uszlachetniają; one go oczyszczają, czynią podobnym, do cierpiącego Zbawiciela, a więc godnym uczestniczyć w Jego chwale. „Błogosławieni ubodzy… błogosławieni, którzy się smucą… błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości… błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie… albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (tamże 3-4.6.10). Również inne cztery błogosławieństwa, chociaż nie odnoszą się wprost do cierpienia, wymagają jednak wielkiego ducha ofiary. Nie można być cichym, miłosiernym, czystego serca, wprowadzać pokój — bez walki z własnymi namiętnościami, bez pokonania samego siebie, aby móc przyjąć pogodnie trudne warunki i szerzyć wszędzie miłość i pokój.

Drogą błogosławieństw szli święci; lecz w najwyższym stopniu szedł Jezus, który raczył wziąć na siebie wszystkie nędze i utrapienia ludzkie, aby nauczyć człowieka uświęcania się. W Nim chrześcijanin ubogi, cierpiący, cichy, miłosierny, wprowadzający pokój, prześladowany i na tej drodze dochodzący do chwały znajduje najdoskonalsze urzeczywistnienie ewangelicznych błogosławieństw.

– O dusze święte, które już cieszycie się szczęśliwością waszą i bezustannie śpiewacie Panu hymny uwielbienia; jakiż błogi los przypadł wam w udziale! Jakże słusznie wznosicie bez przerwy wasze pienia chwały! Jakże wam szczęścia waszego zazdrości dusza moja, iż już jesteście wyzwolone od tej boleści, jaką tu cierpieć musi3 kto miłuje Pana, na widok tych ciężkich zniewag zadawanych Bogu mojemu w tych nieszczęśliwych czasach! Na widok tej brzydkiej niewdzięczności, jaką Mu ludzie za dobrodziejstwa Jego odpłacają, i tej martwej obojętności na zgubę tylu dusz, które Szatan w przepaść wieczną porywa.

O błogosławione dusze niebieskie! wspomóżcie nędzę naszą, wstawcie się za nami do miłosierdzia Boga naszego, aby nam dał do serca kropelkę jaką waszych rozkoszy i zesłał do naszych dusz promień jaki tego jasnego poznania, którym wy się cieszycie!

Ty sam, Boże mój, daj nam choć w cząstce zrozumieć tę ogromną wiekuistą chwałę, zgotowaną tym, którzy mężnie potykają się w walkach tego nędznego żywota! Uproście nam światło, o dusze miłością wieczną płonące, abyśmy choć z daleka pojąć zdołali rozkosz i to szczęście, które was wciąż nową radością upaja na myśl, że radość ta nigdy się nie skończy!
O wy dusze błogosławione, które tak dobrze umiałyście z życia korzystać i za tę cenę najdroższą takie sobie rozkoszne i niespożyte kupiłyście dziedzictwo: nauczcie nas przykładem waszym, jak mamy cenić nad wszystko to dobro nieskończone, jak z niego korzystać! Wspomóżcie nas waszą przyczyną i kiedy tak blisko jesteście Źródła Żywota, zaczerpnijcież z Niego i dla nas wody żywej, bo giniemy tu z pragnienia! (Św. Teresa od Jezusa: Wołania duszy do Boga 13, 1-2.4).

– Jestem najmniejsza ze stworzeń, znam moją nędzę i moją słabość, wiem również, jak bardzo serca szlachetne i wspaniałomyślne lubią czynić dobrze. Błagam was więc, błogosławieni mieszkańcy nieba, błagam was, przyjmijcie mnie za swoje dziecko, a chwała, jaką z waszą pomocą pozyskam, będzie waszą chwałą. Zechciejcie wysłuchać moją modlitwę; wiem, że jest ona zuchwała, ale mimo to ośmielam się was prosić, byście mi wyjednali waszą podwójną miłość (św. Teresa od Dz. Jezus: Dzieje duszy, r. 9; Rps B f0 4r).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 543

Udostępnij:
  • Facebook
  • Wykop
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • LinkedIn
  • email
  • Drukuj