Dostatek i stabilizacja życiowa mogą zagłuszyć największe pragnienie naszych serc: aby kochać i być kochanym. Człowiek żyje i rozwija się, dopóki ma pragnienia i dokądś dąży. Jest wówczas otwarty na świat zewnętrzny, na innych. Posiadanie dóbr – zarówno tych materialnych, jak i duchowych – może wtrącić w letarg, zamknąć nas w sobie i zatrzymać na drodze wzrostu w miłości. Ona bowiem, prędzej czy później, poprowadzi nas przez ogołocenie z tego, co mamy, ku temu, byśmy umieli bardziej być, niż mieć. I bardziej kochać drugiego, niż go posiadać – tak jak Chrystus, który pragnąc naszego życia i szczęścia, ogołocił się aż do śmierci.
Bogna Paszkiewicz, „Oremus” sierpień 2008, s. 89