Słowo „Adwent” oznacza przyjście. Być może nie tylko przyjście Zbawiciela, gdy narodził się w Betlejem, albo Jego przyjście na końcu czasów. Może dany jest nam czas, żeby przyjść „do siebie”. Zaryzykować spojrzenie „prostaczka”, który już teraz ogląda to, czego jeszcze nie widać: że „wilk zamieszka wraz z barankiem” i że „zła czynić już nie będą”. Ćwiczymy to codziennie, gdy wstając przed świtem, wierzymy, że wzejdzie słońce. Adwent to przebudzenie.
Wojciech Czwichocki OP, „Oremus” grudzień 2008, s. 12