Najpierw były kolorowe klocki, lalka co zamykała oczy, samochód na baterie. Potem dziewczyna z równoległej klasy z delikatnymi piegami na nosie, studia na architekturze, wakacje w Hiszpanii. Naprawdę myśleliśmy, że umrzemy, kiedy to wszystko omijało nas z zadziwiającą lekkością. Bo nic z tego nie zostało. Przeminęło, a my żyliśmy dalej. I wciąż żyjemy, i wciąż niepewni jesteśmy naszej umiejętności odróżniania tego, co przemija, od tego, co trwa na wieki.
Wojciech Czwichocki OP, „Oremus” grudzień 2008, s. 136