Miało sens to chodzenie za Jezusem przez tyle dni, miesięcy, lat. Słuchanie Go, przypatrywanie Mu się, przebywanie z Nim. Tyle razy widzieli, jak łamie i rozdaje chleb. Być może wtedy serce w nich nie pałało i nie widzieli w tym głębszego sensu. Ale teraz, w Emaus, rozpoznali ten gest, podobnie jak wcześniej, podczas drogi, wyczuwali coś znajomego w Jego nauczaniu. To mógł być tylko On! A więc żyje! Zmartwychwstał! Dzięki Ci, Panie, za cały ten czas, gdy pozwalasz nam być z Tobą, uczyć się Ciebie. Dzięki Ci za to, że dajesz się rozpoznać – również na dnie rozpaczy, bezsensu, śmierci.
O. Przemysław Ciesielski OP, „Oremus” marzec/kwiecień 2008, s. 12