„Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie, Król izraelski” (J 12, 13)

Wielki Tydzień zaczyna się przypomnieniem triumfalnego wjazdu Chrystusa do Jerozolimy, który miał miejsce właśnie w niedzielę poprzedzającą Jego mękę. Jezus, chociaż stale sprzeciwiał się wszelkim objawom czci publicznej i uciekał, kiedy lud chciał Go obwołać królem (J 6, 15), dzisiaj pozwala prowadzić się w triumfie. Dopiero teraz, kiedy idzie na śmierć, godzi się, by Go publicznie ogłoszono Mesjaszem; umierając bowiem na krzyżu, będzie w całym tego słowa znaczeniu Mesjaszem, Odkupicielem, Królem i Zwycięzcą. Pozwala, aby Go uznano Królem, lecz Królem, który posiada szczególne cechy: jako pokorny i cichy wjeżdża do miasta świętego siedząc na osiołku, a swoją godność królewską potwierdzi dopiero przed trybunałami i pozwoli, aby napis, który to głosi, umieszczono tylko na krzyżu. Uroczysty wjazd do Jerozolimy jest samorzutnym hołdem ludu dla Jezusa zdążającego przez mękę i śmierć do pełnego objawienia swojej boskiej godności królewskiej. Tłum wykrzykujący hosanna, nie mógł pojąć całej doniosłości tego faktu, lecz wspólnota wiernych powtarzająca go dzisiaj może zrozumieć jego głębokie znaczenie. „Tyś jest Królem Izraela i wspaniałym Synem Dawida. Ty, który idziesz, o Królu błogosławiony, w imię Pańskie… Oni wołali na cześć Twoją, a Ty szedłeś na śmierć: my oddajemy Ci chwalę, bo Ty jesteś Królem na wieki” (MP).

Liturgia wzywa, by wierni zwrócili spojrzenie na chwałę Chrystusa – Króla wiecznego, wówczas bowiem lepiej zrozumieją Jego upokarzającą mękę jako konieczną drogę do ostatecznego wywyższenia. Nie chodzi więc o to, by towarzyszyć Jezusowi w triumfie przez jedną godzinę, lecz by iść za Nim aż na Kalwarię, gdzie umierając na krzyżu zatriumfuje na zawsze nad grzechem i śmiercią. Te uczucia wyraża Kościół, kiedy błogosławiąc palmy modli się, aby lud chrześcijański wykonał zewnętrzny obrzęd „z głęboką pobożnością, zwyciężając nieprzyjaciela i wielbiąc z całej duszy miłościwe dzieło zbawienia” Pańskiego. Nie ma piękniejszego sposobu uczczenia męki Chrystusa jak upodobnić się do niej, by wraz z Nim zwyciężyć nieprzyjaciela, grzech.

– Pomnóż wiarę ufających Tobie, o Boże, i wysłuchaj łaskawie modlitwy błagających Cię, a nam, którzy dzisiaj niesiemy te gałązki ku czci Chrystusa, chwalebnego Króla, udziel łaski, abyśmy byli z Nim zjednoczeni i przynosili owoce dobrych uczynków (Mszał Polski: Poświęcenie palm).

– O Jezu, Proroku ludu wychodzącego na Twoje spotkanie, wsiadłeś na osiołka i dałeś przykład przedziwnej pokory, gdy oklaskiwał Cię nadbiegający lud, gdy ścinał gałązki i drogę wyściełał szatami. Gdy tłumy śpiewały hymny pochwalne. Ty, nie zapominając nigdy o swym miłosierdziu, płakałeś nad zniszczeniem Jerozolimy, Powstań teraz, o służko Zbawiciela. i w orszaku córek syjońskich idź zobaczyć swojego prawdziwego Króla… Przyłącz się do Pana nieba i ziemi, siedzącego na grzbiecie źrebięcia, idź za Nim zawsze z gałązkami oliwki i palmy, z uczynkami pobożności i cnót zwycięskich (św. Bonawentura).

– O, jakże nas umiłowałeś, dobry Ojcze, który nie oszczędziłeś Syna swojego jedynego, ale wydałeś Go za nas bezbożnych! Jakże umiłowałeś nas, skoro On, który miał poczucie, że Jego równość wobec Ciebie nie jest bezprawnym przywłaszczeniem, stał się uległy aż do śmierci krzyżowej. On, jeden wolny pośród śmiertelnych, miał moc oddać duszę swoją i miał moc wziąć ją z powrotem. W Twoim imieniu a w naszej obronie odniósł zwycięstwo, ginąc jako krwawa ofiara – i dlatego jest zwycięzca, że przelał krew. Za nas jako kapłan składa Ci ofiarę i sam jest zarazem ofiarą; a dlatego jest kapłanem, że jest ofiarą. Nas, niewolników, czyni Twoimi dziećmi przez to, że sam będąc Synem Twoim stał się wobec Ciebie sługą. Słusznie wiec w tym pokładam całą nadzieję, że uleczysz wszystkie moje słabości przez Tego, który siedzi po Twojej prawicy i wstawia się u Ciebie za nami; w przeciwnym razie popadłbym w rozpacz. Liczne bowiem i wielkie są choroby moje, lecz większa jest moc Twego lekarstwa; (św. Augustyn: Wyznania X, 43, 69).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. I, str. 394

Udostępnij:
  • Facebook
  • Wykop
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • LinkedIn
  • email
  • Drukuj