„Chwalcie Pana, bo dobry, bo Jego łaska na wieki” (Ps 136, 1)
Liturgia słowa nie przestaje czerpać z dziejów Izraela pouczeń o potrzebie nawrócenia oraz o miłosierdziu Bożym, które idzie za człowiekiem, by go doprowadzić do zbawienia. Mimo nieustannych niewierności Żydów, nawet ich przywódców i kapłanów, Bóg nie przestał posyłać „z troską i bez wytchnienia swoich posłańców, aby ich upominali, albowiem litował się nad swym ludem… oni jednak szydzili z Bożych wysłanników, lekceważyli ich słowa i wyśmiewali się z Jego proroków, aż wzmógł się gniew Pana… i nie było już ocalenia” (2 Krn 36, 15-16). Przyszła więc kara: zburzenie świątyni i przesiedlenie do Babilonu. Historia ta jeszcze dzisiaj, po tylu gorzkich doświadczeniach, ciągle się powtarza w życiu narodów, rodzin, jednostek. Im bardziej człowiek pozwala się opanować namiętnościom, tym więcej zamyka się na słowo Boże, odrzuca Jego wysłańców, przekręca prawdę, tłumi głos sumienia i kończy życie w niezgodzie z Bogiem, z sobą samym i z bliźnim. Oto przyczyna antagonizmów, podziałów, walk na wszystkich szczeblach.
Jest wielką łaską, gdy człowiek dochodzi do rozpoznania w tych klęskach kary Bożej za swoje przewinienia. „Gniew Pana”, o którym mówi Pismo, jest jeszcze objawem Jego miłosierdzia. Ono bowiem karze człowieka, by go doprowadzić do opamiętania.
Lecz Nowy Testament stwierdza, że obecnie Bóg karze człowieka dopiero wtedy, gdy wyczerpie względem niego najwyższe środki swojej nieskończonej miłości. „Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na wskutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia” (Ef 2, 4-5). To jest ostateczny dowód miłosierdzia Bożego. Zamiast karać grzechy w człowieku niewdzięcznym i niepoprawnym, ukarał je w swoim Jednorodzonym Synu, aby człowiek wierząc w Chrystusa ukrzyżowanego, znalazł zbawienie. „Łaską jesteście zbawieni! – woła św. Paweł. – Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga” (tamże 5-8). Dar całkowicie darmo dany. Żadne stworzenie nie mogłoby się go nigdy spodziewać ani wysłużyć. I chociaż ten dar został dany całej ludzkości przed dwoma tysiącami lat, człowiek, by korzystać z jego dobrodziejstw, ma tylko uwierzyć w Chrystusa i przyjąć Jego Ewangelię. Bóg również Żydom ofiarowywał za darmo łaski zbawienia wówczas, gdy chcąc ich uchronić przed wężami jadowitymi, rozkazał Mojżeszowi wznieść na pustyni węża miedzianego. A człowiek ukąszony, patrząc na ten wizerunek, ratował się od śmierci. Lecz był to tylko nikły obraz zbawienia, jakie przyniósł Jezus, kiedy został wywyższony na krzyżu, „aby każdy, kto w Niego wierzy, miął życie wieczne” (J 3, 15). „Albowiem Bóg – ciągnie dzisiejsza ewangelia – nie posłał swego Syna na świąt po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (tamże 17). Sąd jednak będzie, lecz będzie taki, jaki sam człowiek wykona nad sobą, kto bowiem wierzy w Chrystusa, „nie podlega potępieniu”, podobnie jak „kto nie wierzy, już został potępiony” (tamże 18).
Kto odpycha Chrystusa Odkupiciela, kto Go odrzuca, sam się wyklucza ze zbawienia, a sąd Boży potwierdzi tylko jego wybór. „Przemożne bogactwo” łaski i dobroci Boga „względem nas, w Chrystusie Jezusie” (Ef 2, 7) mówi, jak wielka jest odpowiedzialność tego, kto odrzuca dar Boży lub lekkomyślnie go nadużywa. W istocie człowiek nie uczyni nigdy za wiele, by Go przyjąć z wdzięcznością, wiarą i miłością, na jakie zasługuje.
– Wysławiamy Cię, Ojcze święty, bo stworzyłeś wszystkie swoje dzielą w mądrości i miłości. Ukształtowałeś człowieka na obraz i podobieństwo swoje i powierzyłeś mu cały świat, aby służąc Tobie samemu jako Stwórcy swemu rządził wszelkim stworzeniem.
A gdy człowiek przez swoje nieposłuszeństwo stracił Twoją przyjaźń, nie pozostawiłeś go pod władzą śmierci, lecz w miłosierdziu swoim pośpieszyłeś z pomocą wszystkim ludziom, aby Ciebie szukali i znaleźli. Wielokrotnie zawierałeś przymierze z ludźmi i przez proroków pouczałeś ich, by oczekiwali zbawienia.
Ojcze święty, tak umiłowałeś świat, że gdy nadeszła pełnia czasu, zesłałeś nam Jednorodzonego Syna swojego, aby nas zbawił. On to za sprawą Ducha Świętego stał się człowiekiem, narodził się z Maryi Dziewicy, i był do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu. Ubogim głosił dobrą nowinę o zbawieniu, jeńcom wyzwolenie, smutnym radość. Aby wypełnić swój plan miłości, wydał się dobrowolnie na śmierć, a zmartwychwstając, zwyciężył śmierć i odnowił życie (Mszał Polski: czwarta modlitwa eucharystyczna).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. I, str. 336