Często przeżywamy Narodzenie Pańskie na sposób bardzo sentymentalny, koncentrując się na wzruszeniach nad Dzieciątkiem lub użalając się nad niewygodą i ubóstwem żłóbka. Ewangelia natomiast zdecydowanie zakłóca tę „bożonarodzeniową” atmosferę. Jezus Chrystus nie narodził się po to, żeby wprowadzić na świecie sielankę, tylko żeby pokonać grzech i dać nam udział w życiu Boga. Pójście za Nim wymaga stałej rewizji własnego życia i rozpoznawania tego wszystkiego, co w nas opiera się Bogu. Dlatego proroctwo Symeona o Jezusie jako znaku sprzeciwu pozostaje wciąż aktualne. Ale jednocześnie każdy człowiek nosi w sobie tę głęboką tęsknotę za całkowitym zjednoczeniem z Bogiem, którą miał w sobie Symeon. Niech to głębokie pragnienie będzie w nas mocniejsze od oporu przed przemianą życia.
ks. Maciej Zachara MIC, „Oremus” Adwent – oktawa Narodzenia Pańskiego 2005, s. 145