Panie, okazałeś swoje zbawienie; wszystkie krańce ziemi ujrzały je (Ps 98, 2-3)
Łaska, wdzięczność, dar wiary i życie z wiary, nawzajem przeplatają się w dzisiejszej liturgii. Pierwsze czytanie (2 Krl 5, 14-17) przypomina zdarzenie z Naamanem Syryjczykiem, którego prorok Elizeusz uzdrowił z trądu. Bóg posłużył się tym cudem, aby objawić się poganinowi i powołać go do wiary; uległy łasce, odpowiada nawracając się wewnętrznie i wyznając głośno, że Bóg Izraela jest jedynym prawdziwym Bogiem: „Oto przekonałem się, że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem” (tamże 15). Następnie, na znak wdzięczności, składa dar prorokowi, który stał się narzędziem jego uzdrowienia. Lecz ten, całkowicie bezinteresowny, odmawia przyjęcia. Prawdziwie Boży człowiek, Elizeusz — jak każdy prawdziwy prorok — nie chce wykorzystać wdzięczności wierzących, by się wzbogacić lub stać się sławnym.
W pierwszym swoim przemówieniu w synagodze w Nazaret Jezus przytoczy fakt uzdrowienia Naamana Syryjczyka (Łk 4, 27) — jedynego uzdrowionego przez Elizeusza z pominięciem tylu trędowatych Izraelitów — by wykazać, że zbawienie nie jest przywilejem zastrzeżonym dla Żydów, lecz darem ofiarowanym wszystkim ludziom. Podobne wydarzenie będzie miało miejsce później, kiedy podczas ostatniej podróży do Jerozolimy Jezus uzdrowi dziesięciu trędowatych, z których tylko jeden — cudzoziemiec — powtórzy gest wdzięczności Naamana i wraz ze zdrowiem fizycznym otrzyma dar zbawienia (Łk 17, 11-19;ewangelia). Naprzeciw Jezusa wychodzi grupa dziesięciu nieszczęśliwych; „zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: »Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami«„ (tamże 12-13). Jest to okrzyk ufności w tego Jezusa, o którym słyszeli, że czynił cuda i współczuł nędzom ludzkim; prośba została wysłuchana. Pan jednak stawia warunek: „Idźcie, pokażcie się kapłanom” (tamże 14). Czego prawo Mojżeszowe żądało od trędowatego już oczyszczonego, dla stwierdzenia jego uzdrowienia (Kpł 14, 2), tego Jezus żąda od dziesięciu jeszcze przed uzdrowieniem, podkreślając w ten sposób wartość posłuszeństwa względem prawa. A gdy udają się w drogę, by wykonać rozkaz, zostają uzdrowieni. Jednakowe uzdrowienie wszystkich, lecz niejednakowe zachowanie się trędowatych. „Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin” (tamże 15-16). Innych dziewięciu nie odczuło potrzeby powrotu i podziękowania; może właśnie dlatego, że należeli do narodu wybranego, uważali dary Boże za rzecz, która się im należy. Samarytanin natomiast, cudzoziemiec, nie śmie sobie rościć żadnych praw i uważając się za niegodnego łaski Boga, przyjmuje ją sercem pokornym i wdzięcznym. Ta postawa pełna pokory i wdzięczności przygotowuje go do większej łaski, do łaski zbawienia: „Wstań, idź — mówi mu Jezus — twoja wiara cię uzdrowiła!”(tamże 19).
Pismo święte po wiele razy stwierdza, że dar wiary nie jest związany z żadnym narodem i z żadną sytuacją. „Słowo Boże nie uległo skrępowaniu!” — mówi drugie czytanie (2 Tm, 2, 8-13); nic nie może przeszkodzić mu zapuścić korzeni nawet w sercach zdecydowanie dalekich od ludzi wierzących i wzbudzić w nich wiarę. Lecz św. Paweł mówi również o innym obowiązku życia z wiary: uważać cierpienie, szczególnie to, które pochodzi z wierności Chrystusowi, nie za nieprzyjaciela, lecz za chwałę i pewny środek do wejścia w krąg zbawienia. „Nauka to zasługująca na wiarę: jeżeliśmy z Nim współumarli, wespół z Nim żyć będziemy. Jeśli trwamy w cierpliwości, wespół z Nim też królować będziemy” (tamże 11-12).
– Śpiewajcie Panu pieśń nową, albowiem cuda uczynił. Zwycięstwo zgotowała Mu Jego prawica i święte ramię Jego. Pan okazał swoje zbawienie; na oczach pogan objawił swą sprawiedliwość. Wspomniał na dobroć i na wierność swoją dla domu Izraela. Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego. Radośnie wykrzykuj na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się i weselcie, i grajcie (Psalm 98, l-4).
– Wraz z tym, który cierpiał straszliwie w ciele z powodu trądu, błagam Cię, w utrapieniu duszy mojej: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie uzdrowić!” Z niewidomymi, utrapionymi własną ślepotą i pogrążonymi w wiecznej nocy, podnoszę do Ciebie mój lament. Ja nie nazywam Cię „synem Dawida”, lecz nazywam Cię „Synem Boga”, który jest najwyższą istotą. Nie tylko nazywam Cię Mistrzem… lecz wierzę, że jesteś Panem nieba i ziemi. Nie tylko wierzę w dotknięcie Twojej ręki, o Boże miłosierny i bliski, lecz wierzę w moc Twojego słowa, którym możesz mnie uzdrowić, nawet gdy jesteś daleko, bardzo daleko… Chcesz tego, ponieważ jesteś litościwy, i możesz to uczynić, bo jesteś Stwórcą: powiedz tylko słowo, a będę uzdrowiony!…
Udziel mi… przebaczenia wielkich moich win, o Boże dobroci i Panie szczęśliwości: im większa jest Twoja szczodrobliwość, tym więcej jesteś uwielbiony; im bardziej wspaniałomyślna jest Twoja hojność, tym więcej jesteś miłowany; im więcej okazujesz miłosierdzia, tym większą chwałę odbierasz… Użyj podobnego miłosierdzia względem mnie, który poczuwam się do niezliczonych przewinień, abym głosząc z wdzięcznością Twoje dobrodziejstwa, miłość moją wyrażał z nie mniejszą gorącością! Chwała Tobie we wszystkim (św. Grzegorz z Narek).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 311