O Jezu, drogo, prawdo i życie, prowadź mię do Ojca (J 14, 6)

Liturgia ostatnich niedziel po Wielkanocy kieruje naszą uwagę na naukę Jezusa zawartą w przemówieniu po Ostatniej Wieczerzy, w tym bezcennym testamencie, który Pan zostawił uczniom, zanim udał się na Mękę.

Dzisiaj na pierwszym planie znajduje się to wielkie oświadczenie: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” (J 14, 6). Wywołał je Tomasz swoim pytaniem, bo nie zrozumiawszy tego, co Jezus mówił o swoim powrocie do Ojca, powiedział: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?” (tamże 5). Apostoł myślał o drodze materialnej, Jezus zaś wskazuje mu duchową — tak wzniosłą, że utożsamia się z Jego osobą: „Ja jestem drogą”. Nie tylko pokazuje mu drogę, lecz również kres — „prawdę i życie” — do których prowadzi, a którymi jest On sam. Jezus to droga prowadząca do Ojca: „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (tamże 6); jest prawdą, która Go objawia: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” (tamże 9); jest życiem i obdarza ludzi życiem Bożym. „Jak Ojciec ma życie w sobie”, tak ma je i Syn i daje je, „komu chce” (J 5, 26. 21). Człowiek znajdzie zbawienie tylko pod tym warunkiem, że będzie, naśladował Jezusa, słuchał Jego słowa, przejmie się Jego życiem, którego On udziela przez łaskę i miłość. W ten sposób żył będzie w łączności nie tylko z Chrystusem, lecz także z Ojcem, który nie jest ani daleko, ani oddzielony od Chrystusa, lecz jest w Nim, gdyż Jezus stanowi jedno z Ojcem i Duchem Świętym. „Wierzcie Mi! Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie” (J 14, 11). Na tej wierze w Chrystusa, prawdziwego człowieka i prawdziwego Boga, który prowadzi, jako droga, do Ojca i we wszystkim równy jest Ojcu, opiera się życie chrześcijanina oraz całego Kościoła.

Właśnie pierwsze i drugie czytanie ukazują rozwój i życie pierwotnego Kościoła dzięki wpływowi Jezusa — „drogi, prawdy i życia”. Dzieje Apostolskie (6, 1–8) świadczą o szybkim wzroście liczby wierzących dzięki ewangelizacji apostolskiej, a także o wyborze pierwszych współpracowników, którzy podejmując pełnienie uczynków miłosiernych, ułatwiają Apostołom oddawanie się całkowicie „modlitwie i posłudze słowa” (tamże 4). Chodziło o kult liturgiczny — sprawowanie Eucharystii i modlitwę wspólnotową — lecz niewątpliwie także o modlitwę prywatną, której Jezus nauczył Apostołów słowem i przykładem. Jak Mistrz spędzał długie godziny na modlitwie w samotności, tak apostoł widzi potrzebę umocnienia się w osobistej modlitwie przez ścisłe zjednoczenie z Chrystusem, bo tylko tym sposobem jego posługa stanie się skuteczna i przyniesie światu słowo i miłość Pana.

Gdy Dzieje Apostolskie mówią o posłudze Apostołów i ich współpracowników, to drugie czytanie mówi o kapłaństwie wiernych: „Wy jesteście wybranym plemieniem — pisze św. Piotr do pierwszych chrześcijan — królewskim kapłaństwem, świętym narodem” (1 P 2, 9). Nikt nie jest wykluczony z tego kapłaństwa duchowego, które obejmuje wszystkich ochrzczonych, włączając ich do kapłaństwa Chrystusowego. Jezus, jedyna droga prowadząca do Ojca, jest również jedynym Kapłanem, który własną mocą jedna ludzi z Bogiem i składa godną cześć nieskończonemu Jego majestatowi. Lecz „zbliżając się do Niego”, także wierni zostają podniesieni do „świętego kapłaństwa dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa” (tamże 5). Jezus jest jedynym źródłem życia Kościoła, jedynym strumieniem kapłaństwa urzędowego i kapłaństwa wiernych. Nie ma kultu ani ofiary godnej Boga, jak tylko w łączności z Chrystusem, tak samo jak nie ma świętości osobistej ani skuteczności apostolskiej, które by nie pochodziły od Niego.

– O Ojcze, Ty nam zesłałeś Zbawiciela i Ducha przybrania za dzieci, wejrzyj łaskawie na synów Twojej miłości i obdarz wszystkich wierzących prawdziwą wolnością i wiecznym dziedzictwem (Mszał Polski: kolekta).

– O Jezu, spraw, abym szedł drogą pokory i doszedł do wieczności. Ty jako Bóg jesteś” ojczyzną, do której dążymy; jako człowiek jesteś drogą, którą idziemy. Przychodzimy do Ciebie, przychodzimy przez Ciebie. Czyż mamy się lękać, że zbłądzimy? Nie oddaliłeś się od Ojca przychodząc do nas… jako Bóg i człowiek. Jako Bóg, gdyż jesteś Słowem, jako człowiek, gdyż będąc Słowem stałeś się ciałem.

Każdy człowiek jest ubogim, żebrzącym o Ciebie, Boże. Czym ja jestem? O, gdybym poznał swoją nędzę!… Ty, o Jezu, mimo to mówisz do mnie: daj mi to, co Ja ci dałem… Żądam tego, co moje: daj mi, a Ja ci zwrócę… dajesz mi niewiele, a Ja ci oddam o wiele więcej. Dajesz mi rzeczy ziemskie, a Ja ci zwrócę niebieskie. Dajesz mi rzeczy doczesne, a Ja ci oddam wieczne. Zwrócę ci siebie samego, kiedy powołam cię do siebie (św. Augustyn).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. I, str. 534

Udostępnij:
  • Facebook
  • Wykop
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • LinkedIn
  • email
  • Drukuj