Pomoc moja od Pana, co stworzył niebo i ziemię (Ps 121. 2)

Teksty Pisma świętego na dzień dzisiejszy ześrodkowują się na temacie wiary rozważanej przede wszystkim jako ufna ucieczka do Boga oraz pewność Jego pomocy. Z Księgi Wyjścia (17, 8-13; I czytanie) czytane jest znane opowiadanie o Mojżeszu modlącym się na górze w tym właśnie czasie, gdy na dolinie synowie Izraela wychodzą do walki przeciw Amalekitom. „Jak długo Mojżesz trzymał ręce podniesione do góry [w błagalnym geście], Izrael miał przewagę. Gdy zaś Mojżesz ręce opuszczał, miał przewagę Amalekita” (tamże 11). Ręce podniesione do góry były „znakiem” modlitwy zanoszonej do Boga z prośbą o pomoc, równocześnie zaś — ponieważ Mojżesz trzymał w rękach „laskę Boga” (tamże 9), którą dokonał tylu cudów — bodźcem dla ludu, aby mężnie walczył. Dlatego też, aby zmęczenie nie osłabiało rąk Mojżesza, „Aaron i Chur podparli jego ręce, jeden z tej, a drugi z tamtej strony” (tamże 12). Przedziwny wyraz wiary, dzięki której zwycięstwa oczekiwano bardziej od pomocy Boga niż od męstwa walczących.

Ewangelia zaś przytacza przypowieść o sędzi i wdowie (Łk 15, 1-S), którą Jezus opowiedział, by podkreślić, że „wszyscy zawsze powinni się modlić i nie ustawać” (tamże 1). Sędzia, „który Boga się nie bał” ani nie troszczył się, by bronić sprawy słabych i uciśnionych, jak nakazywało Prawo Boże, nie chciał słyszeć o biednej wdowie, która zwróciła się do niego, aby wymierzył jej sprawiedliwość. W końcu jednak uległ jej żądaniom — jedynie dlatego, by przestała mu się naprzykrzać, „żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała go” (tamże 5). Poprzez ten przykład Jezus chce słuchaczom dać rozumieć, ze Bóg o wiele bardziej niż sprawiedliwy sędzia będzie słuchał błagań tego, kto ucieka się do Niego z ufnością i wytrwałością. „A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę” (tamże 7-8). Jezus kładzie nacisk na ciągłą modlitwę, a jest to przede wszystkim modlitwa o przyjście królestwa Bożego, o zbawienie wybranych, gdy w ostatecznym dniu Syn Człowieczy przyjdzie sądzić świat (zob. tekst poprzedzający: Łk 17, 22-37). Wierzący powinni żyć oczekując tego dnia i modlić się bez przerwy, aby to był dzień zbawienia. Bóg ze swej strony zapewnia zbawienie, ponieważ Chrystus umarł i zmartwychwstał za cały rodzaj ludzki. Ze strony ludzi jednak jest wymagany jeden warunek: wiara. „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (tamże 8). Pytanie, którym Jezus kończy przypowieść, pobudza do poważnego zastanowienia. Kościół prześladowany może być pewien, że jego nieustanna modlitwa o zbawienie zostanie w końcu wysłuchana. Bóg uczyni sprawiedliwość swoim wybranym, chociaż teraz dopuszcza na nich. prześladowania, utrapienia, niepowodzenia, jak dopuścił na swojego Wybrańca, Jezusa Chrystusa. Trzeba jednak, aby Kościół i poszczególni wierni strzegli czystej wiary i bronili jej od pokusy zniechęcenia. Im więcej Bóg znajdzie w nich wiary wytrwałej i pewnej, tym bardziej przyjdzie im z pomocą, jak przyszedł z pomocą Izraelowi.

W tym kontekście drugie czytanie (2 Tm 3,14 — 4, 2) brzmi jak gorąca zachęta, aby mimo przeciwnych haseł i upadku wielu ludzi pozostać wytrwałym w wierze. „Ty natomiast trwaj w tym, czego się nauczyłeś”, pisze Paweł do Tymoteusza; dzięki Księgom świętym nauczył się mądrości wiodącej „ku zbawieniu”, które polega na „wierze w Jezusa Chrystusa’1 (tamże 3, 14-15). Kto trwa w przywiązaniu do słowa Bożego, nie zachwieje się, dozna obrony przeciw wszelkim napaściom i będzie „przysposobiony do każdego dobrego czynu” (tamże 16).

– Wznoszę swe oczy ku górom, skąd przychodzi mi pomoc. Pomoc moja od Pana, co stworzył niebo i ziemię. On nie pozwoli zachwiać się mej nodze ani się nie zdrzemnie Ten, który mnie strzeże… Pan mnie strzeże. Pan jest moim cieniem przy moim boku prawym… Pan uchroni mnie od zła wszelkiego; czuwa nad moim życiem. Pan będzie strzegł mego wyjścia i przyjścia teraz i po wszystkie czasy (Psalm 121).

– Panie, naucz mnie modlić się nieustannie i nie tracić nawet najmniejszej chwili! Modlić się za nas i jeszcze bardziej za bliźnich, bo „lepiej jest dawać niż otrzymywać”. Spraw, abyśmy się modlili i bez obawy prosili nawet o najwyższe łaski. Im większe nasze prośby, tym bardziej przystoi Tobie wysłuchać ich; one wykażą naszą wiarę, tę wiarę, jakiej Ty żądasz od nas, i staną się jedną rzeczą z Twoją wolą, ponieważ Ty pragniesz całym sercem uświęcenia całego rodzaju ludzkiego.

Ty uczysz nas prosić… o Twoją chwalę, o nawrócenie ludzi i nasze własne, o doskonałe spełnienie się Twojej woli w nas i we wszystkich ludziach, o świętą Eucharystię i o łaskę dla wszystkich ludzi, o przebaczenie grzechów naszych i grzechów innych ludzi, o pomoc w pokusach, o uwolnienie od wszelkiego grzechu, od wszelkiego zła w tym i przyszłym życiu… O to, Panie, chcesz, abyśmy zawsze Ciebie prosili, tego nam zawsze udzielisz, jeśli tylko będziemy Cię prosić o to z wiarą (Ch. de Foucauld).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 341

Udostępnij:
  • Facebook
  • Wykop
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • LinkedIn
  • email
  • Drukuj