„Śpiewajcie dla Pana pieśń nową!… z dnia na dzień głoście Jego zbawienie” (Ps 96, 1–2)

Prorocy, chcąc wyrazić miłość mocną i czułą, zazdrosną i miłosierną, Boga ku swojemu ludowi, nie znajdowali bardziej odpowiedniego obrazu nad miłość oblubieńców. W takim aspekcie przedstawiają oni przymierze i przyjaźń, jaką Bóg pragnie nawiązać z Izraelem, oraz dzieło zbawienia, którego chce dokonać na korzyść Jerozolimy. „Jak młodzieniec poślubia dziewicę, tak twój Budowniczy ciebie poślubi, i jak oblubieniec weseli się z oblubienicy, tak Bóg twój tobą się rozraduje” (Iz 62, 5). Nowy Testament podejmuje tę przenośnię w głębszym i konkretnym znaczeniu. Syn Boży, stając się człowiekiem, poślubia naturę ludzką jednocząc się z nią w sposób osobowy i nierozerwalny. Oto dlaczego Jezus, mówiąc często o królestwie niebieskim, przyrównuje je do uczty weselnej, a wezwanie do przyjścia — do zaproszenia na gody. To są Jego gody weselne z naturą ludzką obchodzone w chwili wcielenia, a dopełnione następnie na krzyżu.

W tym kontekście, pierwszy cud Jezusa dokonany podczas godów weselnych przypomina niewysłowioną rzeczywistość obcowania w miłości, zażyłości, zjednoczeniu, jakie Syn Boży, stawszy się człowiekiem, przyszedł nawiązać z ludźmi. Nie tylko Izrael czy Jerozolima, lecz cała ludzkość została wezwana do zjednoczenia, do zaślubin ze swoim Bogiem. Cenę tego wezwania Jezus zapłaci na krzyżu, w godzinie naznaczonej przez Ojca.

W Kanie, dokąd Jezus udał się z uczniami i Matką, godzina jeszcze nie nadeszła (J 2, 4). Jednak za przyczyną Maryi Pan przyspiesza ją jako „znak” zapowiadający zbawienie, odkupienie. Woda zmienia się cudownie w najlepsze wino, aby niejako zapowiedzieć głęboką przemianę, jakiej śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa dokonają w ludziach. Dzięki obfitej łasce, tam gdzie przedtem obfitował grzech, Pan przemieni niesmaczną i zimną wodę egoizmu ludzkiego w mocne i prawdziwe wino miłości. A to wszystko dzieje się dlatego, że człowiek — każdy człowiek — jest wezwany do uczestnictwa w godach weselnych Słowa z naturą ludzką, a więc do radowania się Jego miłością i zażyłością zaślubin.

Obecność i wstawiennictwo Maryi na godach weselnych w Kanie są wielką podnietą do ufności. Człowiek czuje się niegodnym zjednoczenia z Chrystusem, lecz jeśli powierza się Matce, Ona sama przygotuje go i prowadzi do Niego, przyspieszając godzinę.

– O niewysłowiona głębi i wysokości miłości, jak bardzo miłujesz tę oblubienicę — rodzaj ludzki! O życie, przez które wszystko żyje! Ty wyrwałeś ją z rąk szatana, który posiadał ją jako rzecz swoją… i poślubiłeś ją przez swoje ciało, a krew dałeś jako zastaw, a potem na ostatek wylewając ją uiściłeś zapłatę.

O niewysłowiona miłości! Panie, okazujesz to płomienne pragnienie, biegnąc jak upojony i niewidomy do wzgardy krzyża. Niewidomy i upojony nie widzi… tak samo Ty, jakby umarły, zatraciłeś siebie samego; jako niewidomy i upojony naszym zbawieniem. Nie powstrzymała Cię ani nasza niewdzięczność, ani nierozum, ani miłość własna, żywi ona dla siebie. O najsłodsza miłości Jezusa! Panie, dałeś się zaślepić miłości, ona nie pozwala Ci widzieć naszych nieprawości dlatego też inaczej je oceniasz. O Panie najsłodszy, wydaje mi się, że grzech chciał Twoją miłość ukazać i pokarać na Twoim najmilszym ciele, wydając Cię na cierpienia krzyża. Ty zaś, podwyższony na krzyżu jako nasz miłośnik, chciałeś pokazać, że nie miłujesz nas dla własnej korzyści, lecz dla naszego uświęcenia (św. Katarzyna ze Sieny).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 32

Udostępnij:
  • Facebook
  • Wykop
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • LinkedIn
  • email
  • Drukuj