O Jezu, Ty jesteś zmartwychwstaniem i życiem; spraw abym żył i wierzył w Ciebie (J 11,25-26)

Dzisiejszej niedzieli nadaje ton liturgia Zmartwychwstania; w niej zaś wybija się myśl o Jezusie, zdroju życia zdolnym ożywiać nawet umarłych. „Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli” (Ez 37, 14). Proroctwo, które czytamy u Ezechiela, odnosiło się bezpośrednio do odnowienia moralnego i politycznego Izraela, zdziesiątkowanego i wyniszczonego przez niewolę; odnowienie przyrównane do zmartwychwstania miało stworzyć z Izraela naród wolny, co też w istocie się stało po powrocie z Babilonu. Lecz równocześnie zapowiada ono erę mesjańską wyróżniającą się przez wskrzeszenie dusz i ciał, czego dokonał Syn Boży. Wróży też ono koniec czasów, kiedy to nastąpi zmartwychwstanie ciała.

Spośród wskrzeszeń, jakich dokonał Jezus, wskrzeszenie Łazarza ma dlatego tak doniosłe znaczenie, że dotyczyło umarłego, od czterech dni zamkniętego w grobie, jak i dlatego, że wskrzeszeniu towarzyszyły czyny i słowa będące szczególnym „znakiem” mocy mesjańskiej Zbawiciela. Odpowiedź Jezusa dana temu, kto Mu doniósł o chorobie Łazarza: „Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej” (J 11, 14); zwłoka w udaniu się do Betanii, a wreszcie niespodziewane oświadczenie: „Łazarz umarł, ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli” (tamże 14-15) — to wszystko dowodzi, że wskrzeszenie miało uwielbić Jezusa jako „zmartwychwstanie i życie”, równocześnie udoskonalając wiarę każdego, kto uwierzył w Niego i wzbudzając ją w tym, kto nie wierzył (tamże 42). Na te dwa aspekty Mistrz położył nacisk w rozmowie z Martą. Ona wierzy: jest przekonana, że gdyby Jezus był obecny, Łazarz nie byłby umarł. Lecz Pan chce Martę doprowadzić do uznania w Jego osobie Mesjasza, Syna Bożego, który przyszedł dać życie wieczne wszystkim wierzącym w Niego, dlatego oświadcza: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?” (tamże 25-26). Oto dokąd winna dojść wiara: wierzyć, że Chrystus posiada moc wskrzeszania umarłych i może posłużyć się nią natychmiast, by wskrzesić Łazarza ze śmierci cielesnej; a posługuje się nią tak, by zapewnić życie wieczne wszystkim żyjącym w Nim przez wiarę.

Temat ten podejmuje św. Paweł w liście do Rzymian: „Jeżeli Chrystus w was mieszka [przez wiarę i miłość], ciało wprawdzie podlega śmierci, ze względu na skutki grzechu, duch jednak posiada życie na skutek usprawiedliwienia” (Rz 8, 10). Jezus nie zniósł śmierci fizycznej — następstwa grzechu — lecz uwalniając człowieka od grzechu, uczynił go uczestnikiem swojego życia, które jest życiem wiecznym. Dlatego śmierć nie ma żadnej mocy nad duchem, posiadającym życie „na skutek usprawiedliwienia”. I nie tylko to; gdyż przyjdzie dzień — przy końcu czasów — że także ciała wierzących powstaną chwalebne, by już więcej nie umierać i by uczestniczyć w zmartwychwstaniu Pana. Wówczas Jezus będzie w całym tego słowa znaczeniu „zmartwychwstaniem i życiem”, uwielbionym przez wybranych, którzy zmartwychwstali i żyją na wieki dzięki łasce płynącej z tajemnicy paschalnej.

Opowiadanie o zmartwychwstaniu Łazarza, przed zbliżającą się Paschą, jest wezwaniem, by coraz bardziej uwalniać się od grzechu ufając w ożywiającą moc Chrystusa, który pragnie uczynić ludzi uczestnikami swojego zmartwychwstania. Oby się to sprawdziło, że dla każdego z nich jest On „zmartwychwstaniem i życiem” w czasie i w wieczności.

– Dzięki Tobie, Ojcze Święty… przez Chrystusa naszego Pana. On, jako prawdziwy człowiek, opłakiwał przyjaciela Łazarza, a jako Bóg i Pan życia wskrzesił go z grobu. On, rozciągając swoje miłosierdzie na całą ludzkość, przez sakramenty prowadzi nas ze śmierci do życia (Mszał Polski: prefacja).

– O Przyjacielu prawdziwy, jakże źle Ci się odpłaca, kto Cię zdradza! O prawdziwi chrześcijanie, stańcie przy waszym Bogu i płaczcie z Nim! Nic nad samym bowiem Łazarzem wylewał On Izy współczucia, ale i nad wszystkimi, którzy odrzucają Jego wezwanie, by powstać z grzechu. O Dobro moje, Ty jasno widziałeś grzechy moje, które przeciw Tobie popełniłam. Niech im już będzie koniec! Niech już będzie koniec wszystkim grzechom i moim, i wszystkich grzeszników! Wskrześ już tych umarłych! Niech glos Twój z taką potęgą zabrzmi w ich uszach, by wróciło w nich życie, choć oni nie proszą o nie, by wyszli z ciemności grzesznych uciech swoich.

I Łazarz nie prosił Ciebie, byś go wskrzesił. Wskrzesiłeś go na prośbę niewiasty grzesznicy. Oto klęczy przed Tobą inna, Boże mój, nierównie większa grzesznica! Niech zaświeci nad nami Twoje miłosierdzie! Proszę Cię o to, choć taka jestem nędzna, za tymi, którzy Cię prosić nie chcą. Ty wiesz dobrze, Królu mój, jak cierpię, gdy widzę grzeszników tak niepomnych na te straszliwe męki, które cierpieć będą bez końca, jeśli się do Ciebie nie nawrócą (św, Teresa od Jezusa: Wołania, duszy do Boga 10, 2-3).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. I, str. 363

Udostępnij:
  • Facebook
  • Wykop
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • LinkedIn
  • email
  • Drukuj