Jednym z największych zagrożeń dla człowieka wierzącego jest zatwardziałość serca, czyli brak wewnętrznej wrażliwości, stan samozadowolenia. Stąd nieustanne wołanie Boga, czasem bardzo gwałtowne, które ma przełamać naszą duchową rutynę. Wobec Jego szaleńczej miłości, nie cofającej się przed pokornym umywaniem nóg uczniom i hańbą krzyża, zawsze jesteśmy spóźnieni. Miłość Boga porusza – nie pozwala na stagnację i zapatrzenie w siebie, lecz domaga się wzajemności. Nie pozostawia miejsca na pustą dewocję czy „święty spokój”.

ks. Jarosław Januszewski, „Oremus” lipiec 2006, s. 72

Udostępnij:
  • Facebook
  • Wykop
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • LinkedIn
  • email
  • Drukuj