W pochmurny dzień świat wydaje się brzydki. Jest szaro, mżawka nie zachęca do wychodzenia z domu. Jak mogła mi się podobać kiedyś ta ulica? Jest taka brudna. Czujemy, że każda praca będzie dziś graniczyć z heroizmem. A to tylko brak słońca. O ile bardziej potrzebujemy do życia wewnętrznego światła, żeby mimo ciemności i znużenia nie umarła w nas nadzieja. Żeby świat nie stracił dla nas swojego piękna. A przecież „ciemności ustępują i świeci już prawdziwa światłość”.
Wojciech Czwichocki OP, „Oremus” grudzień 2008, s. 131