Dla naszej wiary najbardziej zabójcza jest obojętność. Wcale nie bunt, agresywna niewiara, ale obojętność – odbierająca siły, niszcząca nadzieję. Zakrada się powoli, rodzi się w znużeniu, gdy życie wydaje się podpowiadać: „zakryta jest moja droga przed Panem”. Może właśnie wytrwałość jest tym jarzmem, które najtrudniej nam unieść bez „pocieszającej obecności niebieskiego Lekarza”.

Wojciech Czwichocki OP, „Oremus” grudzień 2008, s. 48

Udostępnij:
  • Facebook
  • Wykop
  • Twitter
  • Google Bookmarks
  • LinkedIn
  • email
  • Drukuj