„Czekamy już od dawna”, jak człowiek z dzisiejszej Ewangelii. Czekamy, aż coś się zmieni w naszym życiu, coś ożyje, zostanie uleczone. Czekamy i nawet przeczuwamy, że uzdrowienie jest niedaleko. Ale trawiąca nas niemoc tylko pogłębia naszą frustrację. Jesteśmy jak sparaliżowani. Co z tego, że prawdziwe życie jest tak blisko, jeśli nie możemy do niego dotrzeć. Jak się podnieść, jak podźwignąć? Może początkiem jest uświadomienie sobie, że cały czas spoczywa na nas miłujące spojrzenie Jezusa.
Wojciech Czwichocki OP, „Oremus” Wielki Post 2007, s. 113