„Żaden prorok nie powstaje z Galilei.” Tacy jesteśmy pewni, tak wszystko wiemy. Daliśmy Bogu dość miejsca w naszym życiu. Jest w niedzielę na Mszy i w Wigilię pod choinką, i na grobach we Wszystkich Świętych. Nie spodziewamy się Go raczej w hipermarkecie ani w deklaracjach podatkowych. Nie powinien pojawiać się w naszym mozolnym wspinaniu się po szczeblach kariery zawodowej ani w rozrywkach wolnego czasu. Wszystko jasne. Tylko że On jest zawsze. Czasem jak „baranek oswojony”, którego chcą się pozbyć „z ziemi żyjących”.
Wojciech Czwichocki OP, „Oremus” Wielki Post 2007, s. 129